Pierwszy fortepian gra

Kolekcja Fortepianów im. Andrzeja Szwalbego  rozrasta się. W Zespole Pałacowo-Parkowym w Ostromecku pod koniec roku 2017 pojawiły się kolejne trzy instrumenty. Na jednym z nich, spośród pół setki zabytków, można wreszcie koncertować.
Fortepiany kompletował dyrektor Filharmonii Pomorskiej od 1978 roku. Początkowo eksponowane były w gmachu tej instytucji. Kiedy instrumentów przybywało, zaczęło brakować miejsca do ich prezentacji. Ostatecznie zbiory przekazano miastu, aby wreszcie trafiły do pałacu w Ostromecku, którym opiekuje się Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy. To pomysł, który jest zgodny z wizją Andrzeja Szwalbego.
Bydgoszcz zasługuje na tę kolekcję także dlatego,  że w okresie międzywojnia miała wiodącą w kraju produkcję fortepianów. W mieście były cztery firmy produkujące pianina i fortepiany: „Sommerfeld”, która była największą w Polsce, firma niemieckiego renomowanego producenta Jähne, wytwórnia pianin Kazimierza Chamskiego oraz Ottona Majewskiego. I tylko instrumentu tego ostatniego producenta brakuje w kolekcji historycznych pianin i fortepianów im. Andrzeja Szwalbego, jednej z trzech największych w Polsce. - Tak więc z tych bydgostian nie mamy jedynie instrumentu Majewskiego z lat 1929-1939 - informuje Andrzej Gawroński, kierownik Pracowni Pałacowej w Zespole Pałacowo-Parkowym w Ostromecku. - Może nam się uda jeszcze gdzieś znaleźć pianino Majewskiego, którego zakład działał w Bydgoszczy na mniejszą skalę.
- Nasz najnowszy nabytek pochodzi z Chełmna – mówi kierownik. – Otrzymaliśmy go, niemal jako prezent świąteczny, od państwa Sowińskich z Chełmna, czcigodnej rodziny farmaceutów, która prowadziła w rynku aptekę. Jest to fortepian firmy „Tresselt”. To bardzo ciekawa konstrukcja. Państwo Sowińscy odwiedzili nas w Ostromecku, z informacją, że sprzedają swoją kamienicę w Chełmnie, i z zapytaniem, czy nie chcielibyśmy przygarnąć tego fortepianu Johanna Tresselta, datowanego wstępnie na lata 40-50 XIX wieku. Z Andrzejem Włodarczykiem, który akurat był w Bydgoszczy, pojechaliśmy do Chełmna, obejrzeliśmy go. Andrzej stwierdził, że koniecznie powinniśmy go brać, tym bardziej że jest w niezłym stanie.

Andrzej Gawroński opowiada o pozyskaniu fortepianu firmy „Tresselt”.

Instrument od 30 lat był w rodzinie państwa Sowińskich. A co ciekawe, został po drugiej wojnie światowej przywieziony z Wilna. Fortepian J. Tresselt, wyprodukowany został w Królewcu, najprawdopodobniej w latach 1841- 1844. To prostostrunny instrument. Struny basowe mają oplot mosiężny, a młotki są pokryte wieloma warstwami skóry. Obudowa została obłożona fornirem orzechowym, politurowana. Instrument można podziwiać w sali na paterze Pałacu Starego. Nowi właściciele uważają, że uda się go przysposobić na potrzeby koncertowe.
Pięknie prezentuje się nabytek z kolekcji Andrzeja Włodarczyka, absolwenta Technikum  Fortepianów w Kaliszu, posiadacza bodajże największej w Polsce kolekcji instrumentów historycznych, którym własnoręcznie przywraca „drugie życie”. Włodarczyk przekazał pianino do Ostromecka w depozyt. Instrument z logo „B. Sommerfeld Bromberg” wykonano w Fabryce Pianin i Fortepianów Brunona Sommerfelda – w bydgoskiej firmie istniejącej w latach 1905-1945, największej w Polsce międzywojennej fabryce tych instrumentów. Instrument jest całkowicie zrekonstruowany, odnowiony, można na nim grać.
-  Salonik na I piętrze będzie nosił imię Zygmunta Noskowskiego, chyba jako jedyny taki w Polsce, a na pewno jedyny, w którym znajduje się fortepian tego kompozytora, nauczyciela m.in. Grzegorza Fitelberga, Karola Szymanowskiego, Mieczysława Karłowicza, Ludomira Różyckiego - zapewnia Andrzej Gawroński. - Instrument marki Krall&Seidler -  znakomicie odrestaurowany przez Andrzeja Włodarczyka w jego Pracowni Pianin i Fortepianów w Słupnie pod Warszawą - otrzymał nową, czarną politurę. Zakres prac był imponujący, począwszy od skrzyni, a skończywszy na pulpicie, wymianie strojnicy, młotków i wielu brakujących elementów, na nowych filcach, na bieleniu klawiatury…

Znakomicie odrestaurowany fortepian marki Krall&Seidler.

Kosztowało to 30 tys. złotych. Taką sumę wyasygnował Urząd Miasta Bydgoszczy. Na 20 stycznia, przy okazji obchodów 98. rocznicy powrotu miasta do Macierzy, odbędzie się uroczysta prezentacja tego fortepianu. Natomiast następnego dnia, w niedzielę, w godz. 14-17, studentka Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego będzie koncertowała na tym znakomitym instrumencie.
- Od lutego 2018 roku zaczynamy cykl koncertów salonowych – dodaje kierownik Gawroński. - Raz w miesiącu, w którąś sobotę na fortepianie Zygmunta Noskowskiego wykonywana będzie muzyka. To jakby wzorem tego co robi Andrzej Włodarczyk w Radzyminie i innych miejscach. Cały maj programowo zostanie poświęcony Noskowskiemu. W każdą niedzielę maja będzie albo wykład o tym kompozytorze, albo koncert jego muzyki na jego fortepianie.
Niedawno złożono wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o środki na remont innego fortepianu z kolekcji Andrzeja Szwalbego, jednego z najstarszych fortepianów Johanna Friedricha Marty’ego, zbudowanego w Królewcu. Koszt tego instrumentu szacuje się na około 50 tys. zł.
- Gdyby nam się udało pozyskać na to środki, mielibyśmy fortepian z początków XIX wieku, jedyny taki, na którym można grać - twierdzi Andrzej Gawroński. - Rozmawiałem już z Mariuszem Klimsiakiem - laureatem m.in. III Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Chciałbym, aby na tym fortepianie nagrał płytę. Tu jest świetna akustyka, mamy odpowiedni sprzęt. Tutaj swoją płytę nagrywał na przykład multiinstrumentalista Kuba Ziołek, laureat Paszportu „Polityki”.
- Mam nadzieję, że uda mi się wygospodarować trochę pieniędzy. Jeżeli zwróci się do nas jakaś instytucja artystyczna typu Filharmonia Pomorska czy Filharmonia Świętokrzyska, która będzie chciała zagrać koncert na fortepianie Noskowskiego, to proszę bardzo. Będziemy zbierali środki na renowacje kolejnych instrumentów. Aczkolwiek nie ma takiej konieczności, aby te wszystkie dawne fortepiany restaurować.
Instrumentów przybywa, ale miejsca nie przybywa. Musiano zmienić ustawienie, aranżację ekspozycji. Zmiany techniczne pozwoliły eksponować te wszystkie instrumenty. Tylko na samym II piętrze Pałacu Starego jest ich 17. - Ale najważniejszą sprawą jest to – moim zdaniem – że mamy w tej kolekcji grający fortepian. Naszym mentorem jest Beniamin Vogel, jeden z najbardziej uznanych muzykologów w Polsce, współtwórca Kolekcji Fortepianów im. Andrzeja Szwalbego. Profesor twierdzi, że jeżeli w naszej kolekcji będą dwa, trzy grające instrumenty to będzie nieźle – dodaje kierownik Pracowni.
„W naszej kolekcji jest zupełnie inaczej: te pianina, fortepiany, pianole i klawikordy są cenne nie ze względu na tych, którzy się nimi w przeszłości cieszyli, ale ze względu na tych, którzy się dopiero mają nimi cieszyć. Bo radość jest istotą tej kolekcji. Nasza radość, że możemy o nią dbać, i Państwa – żywimy taką nadzieję – którzy możecie ją podziwiać. To radość trwania wbrew historii. Ta kolekcja woła: RADUJ SIĘ!” - pisze Marzena Matowska, dyrektorka Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy.
Andrzej Karnowski

 

STOWARZYSZENIE IM. ANDRZEJA SZWALBEGO "DZIEDZICTWO"

Copyright © 2013 WYŻSZA SZKOŁA GOSPODARKI