Andrzej Szwalbe i jego dziedzictwo

W świecie planów … niespełnionych

Kolejny pakiet Idei i kart z bogatej działalność Andrzeja Szwalbego przedstawili naukowcy i dziennikarze podczas IV Konferencji Naukowej pn. „Andrzej Szwalbe i jego dziedzictwo” Odbyła się ona 8 grudnia 2016 r., tym razem nie w ratuszu, ale w sali konferencyjnej Biblioteki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Spotkanie zorganizowało Stowarzyszenie Andrzeja Szwalbego Dziedzictwo, przy współudziale UKW.

- Co roku, kiedy w gronie członków Stowarzyszenia Andrzeja Szwalbego podsumowujemy minioną konferencję i planujemy następną, okazuje się, że zagadnienia, które zostały podjęte przed rokiem generują ciąg dalszy, zachęcają do badań, rozważań intelektualnych. Są to rzeczy, które dla jednych z nas stanowią wartość samą w sobie, a dla innych stają się inspiracją. Dlatego sięgamy poza Bydgoszcz, na przykład do Wrocławia, do Kijowa, do Torunia, sięgamy do miejscowości, w których Andrzej Szwalbe był znany, bo prowadził tam działalność, która obszernie, wielodyscyplinarnie promieniowała z Filharmonii Pomorskiej. Dość powiedzieć, że kojarzony był jako dyrektor tej instytucji z muzyką, ale był też niesłychanie ujmującym – powiedzielibyśmy językiem dzisiejszym – menedżerem w zakresie edukacji, oświaty, nauki, znajomości historii sztuki, znajomości sztuki współczesnej… - mówił podczas otwarcia prezes Stowarzyszenia Henryk Martenka.

Pierwszą część konferencji poprowadził prof. dr hab. Józef Banaszak z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Zapowiedział m.in., że pokłosiem tejże będzie kolejny tom poświęcony postaci i dziedzictwu Andrzeja Szwalbego.

Fot. Agata Szpadzińska

Po raz pierwszy konferencja Stowarzyszenia odbyła się w Sali konferencyjnej Biblioteki UKW. Jej uczestników przywitał jego prezes red. Henryk Martenka.

 

Wywody jak traktaty

Prezentację powstałą w oparciu o wybrane z archiwum TVP Bydgoszcz autorskie materiały filmowe przygotowała red. Urszula Guźlecka. Bardzo ciepło wspominała swoje spotkania, wraz z ekipą filmową, z Andrzejem Szwalbem w jego mieszkaniu przy ul. Dworcowej. Mówił pięknym językiem, co potwierdza ponad 40 materiałów publicystycznych z telewizyjnego archiwum. Materiałów informacyjnych związanych z jego osobą jest około 30. Przewaga tych pierwszych potwierdza jak wiele miał on do powiedzenia. - Te jego wywody to były wręcz traktaty filozoficzne – twierdziła. Zapewniała, że chętnie rozmawiał z mediami, że był wielkim autorytetem, niedocenianym wizjonerem, że kulturę postrzegał szeroko, całościowo.

Podczas zaprezentowanego materiału filmowego Andrzej Szwalbe m.in. wspominał atmosferę towarzyszącą budowie Filharmonii Pomorskiej. O napięciu jakie temu towarzyszyło świadczy fakt, że przepłacił to zawałem serca, nim w gmachu (15 listopada 1958 r.) mógł się odbyć pierwszy koncert.

 

Myśli pasujące do rzeczywistości

„Andrzej Szwalbe w regionie na antenie Polskiego Radia Pomorza i Kujaw” – to temat wykładu red. Ewy Dąbskiej  z bydgoskiej rozgłośni. - Każda jego myśl wyjęta z archiwum to taki evergreen – zaczęła. – Idealnie pasująca do rzeczywistości. To znaczy, że był to człowiek ponadczasowy.

Zaprezentowała fragment opowieści zarejestrowanej przez red. Małgorzatę Maniszewską, podczas oprowadzania dziennikarki Radia PiK po Ostromecku. „Marzy nam się – mówił Szwalbe we wnętrzach Pałacu Starego, w którym miała być eksponowana kolekcja zabytkowym fortepianów  - aby to polskie gniazdo wróciło do krwiobiegu kulturalnego kraju i zaczęło przemawiać swoim głosem”. Oprowadzał po salonach, pokazywał liczne i piękne obrazy, które udało mu się zdobyć – piękne malarstwo i grafikę. „Bardzo jesteśmy radzi, że udało nam się zdobyć jedno z piękniejszych płócien Jerzego Nowosielskiego”. Podkreślał, że te działa sztuki muszą przemawiać „swoją własną, wewnętrzną muzycznością, poprzez formę, poprzez kolor, poprzez struktury zawarte w tych obrazach…”

W kolejnym fragmencie wypowiedzi A. Szwalbe wypowiada się na temat swojej wizji utworzenia w Bydgoszczy uniwersytetu. Uważa m.in., że mógłby mieć nazwę „Wszechnicy”, jakby dla odróżnienia od toruńskiego UMK.

Na zakończenie red. Dąbska zaprezentowała fragmenty swego wywiadu z dyrektorem filharmonii z roku 1994. Przedstawia w nim jego punkt widzenia na temat postrzegania kultury.

 

W oczach toruńskiej krytyki

„Artystyczne idee Andrzeja Szwalbego w oczach toruńskiej krytyki muzycznej z lat 60. XX wieku” przedstawiła dr hab. Elżbieta Szczurko z Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy. – W „Gazecie Toruńskiej” publikowano relacje z wydarzeń festiwalowych każdego dnia, zamieszczano także wypowiedzi gości festiwalu – mówiła m.in. - Prezentowano także wypowiedzi Andrzeja Szwalbego, mające formę wywiadu lub artykułu jego autorstwa. Rozmowy zamieszczano głównie podczas bydgoskich festiwali muzycznych. Zapytany o organizację I Festiwalu Muzyki Polskiej, z 1963 roku, zwrócił uwagę na potrzebę pewnego wahadłowego połączenia Bydgoszczy i Torunia (…) Sala Mieszczańska toruńskiego Ratusza była jego zdaniem najlepszym miejscem do prezentowania koncertów w kolejnych edycjach festiwali…

 

Sposób na władze

Na temat relacji Andrzeja Szwalbego z samorządem lokalnym wypowiadał się dr Stefan Pastuszewski z Bydgoskiej Szkoły Wyższej: – Dyrektor Filharmonii Pomorskiej opracował swoistą formułę relacji z władzami. Były to najczęściej osobiste, w cztery oczy spotkania, choć często poprzedzone enuncjacjami pisemnymi z decydentami. Dyrektor wygłaszał coś w rodzaju wykładu wprowadzająco-edukacyjnego, następnie odwołując się do określonej a priori dobrej woli decydenta formułował swoje postulaty, które dzięki odpowiednie erystyce stawały się pod koniec rozmowy jakby postulatami wspólnymi. Tutaj pani red. Guźlecka słusznie zauważyła, że Andrzej Szwalbe, żeby nadać pewną magię takiej rozmowie i podnieść rangę osoby, z którą rozmawiał, używał cytatów z języka łacińskiego, ale też z innych języków, które bardzo dobrze znał. Znakomicie znał francuski i niemiecki. Kontaktował się równolegle z decydentami partyjnymi i administracyjnymi (…) Jeden z decydentów, sekretarz KW PZPR podkreślał, że Szwalbe był zawsze dobrze przygotowany, przedstawiał bardzo szczegółowo swoje koncepcje i były one brane w ciemno…

 

Zaczęło się od niepowodzeń

„Miejsce szkolnictwa muzycznego w koncepcji Pomorskiego Regionu Muzycznego Andrzeja Szwalbego” przedstawił dr Edmund Heza z bydgoskiej Akademii Muzycznej. W roku 1950 powołano Społeczny Komitet Rozbudowy Szkolnictwa Wyższego w Regionie Pomorskim z udziałem przedstawicieli Bydgoszczy i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Opracowano dokument nazwany „Memoriałem”, który mówił o potrzebie powołania „Ośrodka Naukowego Toruń – Bydgoszcz”. Nie sprecyzowano na czym miało to polegać. Okazało się, że i w Toruniu, i w Bydgoszczy niewielu było zwolenników tego przedsięwzięcia. I to nie wróżyło dobrze dla koncepcji Andrzeja Szwalbego.

- W związku z pracami tego komitetu pojawia się postać Andrzeja Szwalbego – twierdził dr Heza. – W czasie formułowania dokumentu końcowego miał on, jak sam mówił, dążyć do zapisania wniosku w sprawie ulokowania w Toruniu bądź Bydgoszczy jakiś form kształcenia muzycznego na poziomie akademickim. Po latach w jednej z rozmów sam mówił, że UMK tego rodzaju studiami nie było zainteresowane, a Bydgoszcz w tym czasie bardziej oczekiwała uczelni o profilu technicznym. I w tym kierunku szły ówczesne wystąpienia Wojewódzkiej Rady Narodowej…

Trzeba było czekać do roku 1974, kiedy to powstała w Bydgoszczy  Filia Wyższej Szkoły Muzycznej, aby w pięć lat później stać się samodzielną Państwową Wyższą Szkołą Muzyczną, realizującą kształcenie na czterech wydziałach, a od roku 1981  - Akademią Muzyczną im. Feliksa Nowowiejskiego.

Fot. Andrzej Karnowski

Na temat koncepcji szkolnictwa muzycznego mówił dr Edmund Heza, a o współpracy Andrzeja Szwalbego z ukraińskimi muzykami dr Igor Savchuk.

Pragnienie zbliżenia z muzyką Ukrainy

Dr Yevgeniya Ignatenko z powodów losowych nie dojechała na konferencję. Nadesłany jednak referat autorki z Narodowej Akademii Muzycznej Ukrainy im. P. Czajkowskiego w Kijowie odczytano. Dotyczył on współpracy Andrzeja Szwalbego w latach 60. z ukraińskim muzykami i muzykologami.

Mimo prób marginalizacji przez stronę rosyjską udziału artystów ukraińskich, marginalizacji dawnej muzyki tego kraju w międzynarodowych festiwalach Musica Antiqua Europae Orientalis i kongresach muzykologicznych, Szwalbe od samego początku konsekwentnie zapraszał muzyków ukraińskich do Bydgoszczy. „Działalność dyrektora Filharmonii Pomorskiej zmierzała do przedstawienia dawnej muzyki ukraińskiej na festiwalach bydgoskich (…) Za tym stało silne pragnienie zbliżenia, szukania źródeł polskiej muzyki. Chciał usłyszeć o związkach bliskich sobie kulturowo narodów Polski i Ukrainy”.

 

Niespełniona wizja ośrodka

Rezydencja rodu Kruszyńskich w Nawrze nadal potrzebuje pomocy. Pałac, w którym bywali m.in. Radziwiłłowie, Czartoryscy, Potoccy, Jabłonowscy, Zamojscy, Działyńscy, w którym gościł Józef Wybicki, Oskar Kolberg, archeolog Gotfryd Ossowski, Wojciech Kętrzyński, gen. Józef Haller nadal niszczeje. A Andrzej Szwalbe zabiegał, aby powstał w bezcennym obiekcie, wzniesionym na przełomie XVIIII i XIX w., ośrodek kultury. O tej niespełnionej wizji przypominała dr Agnieszka Wysocka z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury.

Zachowane listy Andrzeja Szwalbego pozwalają odtworzyć jego plany – zrodziły się po rozmowach z Jerzym Andrzejem Kruszyńskim, potomkiem spadkobierców, od 1974 r. społecznym opiekunem zabytku - wobec klasycystycznego pałacu i jego zespołu parkowego. Chciał, aby Nawra stała się tym dla Torunia, czym Lubostroń dla Bydgoszczy.

– Andrzej Szwalbe z charakterystyczną dla jego działań energią podjął wyzwanie i rozpoczął korespondencję ze wszystkimi, którzy mogliby w przedsięwzięciu dopomóc – referowała dr Wysocka. – Nie poprzestał na epistolografii; tworzył koncepcje ośrodka kulturalno-wystawienniczego, organizował koncerty, namówił konserwatorów do przygotowania dokumentacji restauratorskiej obiektu. Z zachowanych obiektów archiwalnych Filharmonii Pomorskiej wynika, że Nawrą Szwalbe zajął się wczesną jesienią 1978 r.  Na wrzesień, październik i listopad datowane są listy do Wojewody Toruńskiego, do Komitetu Wojewódzkiego PZPR, do Ministra Kultury i Sztuki, Ministra Rolnictwa, dyrektora Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin. We wszystkich używał podobnej argumentacji dla osiągnięcia wytyczonego celu: powołania do życia w Nawrze Ośrodka Kultury Polskiej na Pomorzu, a co za tym idzie uratowania pałacu przed kompletną ruiną…

 

W symbiozie muzyki i sztuk plastycznych

„Polichromia z wątkiem kapeli w Pieraniu, czy jedyna w województwie kujawsko-pomorskim?” – to temat doniesienia mgr Bogny Derkowskiej-Kostkowskiej z Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury. – We wprowadzeniu do pierwszego tomu publikacji zatytułowanej „Z dziejów sztuki i muzyki polskiej na Pomorzu” Andrzej Szwalbe napisał: „Łączymy sprawę muzyki i sztuk plastycznych w przekonaniu o wzajemnie głębokich związkach między nimi, wyrażających się najczęściej we współwystępowaniu obu rodzajów sztuk, czy wręcz ich symbiozie” – zaczęła omawianie tego tematu. Na zakończeniu zwróciła uwagę na „konieczność kontunuowania badań muzykologicznych nad dziejami uprawiania muzyki przez zorganizowane formacje, badań, których inicjatorem i zwolennikiem na terenie województwa był Andrzej Szwalbe”.

 

Ukraińsko-polskie stosunki kulturowe

Dr Igor Savchuk, kierownik Oddziału Muzykologii Instytutu Problemów Sztuki Współczesnej w Narodowej Akademii Sztuki Ukrainy, docent Narodowej Akademii Muzycznej Ukrainy im. P. Czajkowskiego, omówił problematykę współpracy dyrektora Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy z ukraińskimi muzykami i muzykologami w latach 60. Wykazał m.in. „szczery zachwyt” A. Szwalbego twórczością Borysa Latoszyńskiego, ukraińskiego kompozytora i dyrygenta (1895-1968). Korespondowali ze sobą. - W ogóle stosunki kulturowe między Latoszyńskim a przedstawicielami polskiego ruchu artystycznego odbywały się na płaszczyźnie parytetowej – mówił docent z Kijowa. - Wówczas formował się ogólnoeuropejski trend stosunków kulturowych między Ukraina a Polską, gdzie jakość produktu kulturowego oceniana była według parametrów kulturalno-socjalnych.

 

Lubostroń bez „Wakacji”

„Pracowni wieku Oświecenia” w Lubostroniu poświęciła swoje wystąpienie dr Aleksandra Kłaput-Wiśniewska z Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego. – Prowadzona w Polsce w latach 60. akcja odnajdywania śladów dawnej kultury muzycznej, w koncepcji Szwalbego dotyczyła nie tylko muzykaliów – mówiła na początku – ale też miejsc rozbrzmiewających muzyką. Ich odnalezienie, przywrócenie kulturze muzycznej tworzyło by ciągłość muzycznych dziejów regionu, realizowanych potem, w kolejnych latach przez Filharmonię. I trzecim determinantem, nie mniej istotnym, była osobista fascynacja Andrzeja Szwalbego klasycyzmem, filozofią i sztuką oświecenia. Pierwsze udokumentowane pismami koncerty związane z Lubostroniem pochodzą z pierwszej połowy lat 60., z okresu, kiedy Szwalbe miał już zaawansowane prace dotyczące znajdywania i przywracania muzycznej literatury zapomnianych muzykaliów gnieźnieńskich, działań podkreślających znaczenie takich miejsc jak Włocławek, Pelplin, Fordon, Konojady, Pieranie ...

W kolejnych latach pojawiła się szansa dla Pracowni wieku Oświecenia. Szwalbe próbował ją wykorzystać. Szansą dla Lubostronia było zorganizowanie w oparciu o kompleks pałacowo-parkowy międzynarodowych kursów muzykologicznych, które miały być kontynuacją rozpoczętych na polu międzynarodowym. Projekt zgromadzonych tu muzykologów zakładał, że Filharmonia zajmie się stroną organizacyjną, a nad sprawami naukowymi czuwać będzie Instytut Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego. Impreza miała się odbywać między kongresami MAEO. Mimo poparcia Prezydium WRN dla stworzenia bazy w Lubostroniu z odpowiednimi warunkami, o stosownym standardzie, mimo energicznych zabiegów A. Szwalbego nie udało się przywrócić świetności zespołu pałacowego, stosownego wystroju bazy hotelowej o odpowiednim standardzie. Do planowanych i przygotowywanych „Wakacji muzykologicznych” w roku 1969 nie doszło. W obiekcie nie przeprowadzono remontu, park nie został zrekonstruowany. Zamiast remontu pałacu prace przeprowadzono w … oficynie.

 

Festiwale w mediach mało obecne

„Archiwizacji spuścizny Andrzeja Szwalbego w mediach regionalnych” podjął się dr Jacek Lindner, adiunkt w Instytucie Kulturoznawstwa i Filozofii Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. Na początku podkreślił, że Szwalbe był wieszczem w dobrym znaczeniu tego słowa. Miał pomysły, które wyprzedzały epokę. Jego pomysły już z lat 50. służyły tworzeniu dobrej marki Bydgoszczy.

Kiedy w roku 1966 odbył się pierwszy międzynarodowy festiwal i kongres muzykologiczny Musica Antiqua Europae Orientalis, jedyne tej rangi wydarzenie w Bydgoszczy, dziennik wówczas „numer jeden” w regionie – „Gazeta Pomorska” poświęcił festiwalowi bardzo niewiele miejsca. Andrzej Szwalbe 12 września mówił wówczas na jej łamach: „Program pierwszego koncertu muzyki polskiej - cytował dr Lindner – był dwukoncepcyjny. Dyskutujemy bowiem i chcemy pokazać naszą muzykę oraz udowodnić, że była ona równorzędną z europejską”. W dalszej wykładu Jacek Linder wykazał, jak skromne zainteresowanie festiwalami dotyczyło mediów w następnych latach. Jedynie „Ilustrowany Kurier Polski” więcej miejsca poświęcał tej tematyce. Po zmianie ustroju, a więc po roku 1989, festiwal i kongres były jeszcze mniej widoczne w mediach.

Fot. Andrzej Karnowski

Konferencji przysłuchiwali się uczniowie fordońskiego Gimnazjum nr 2, którego patronem jest Andrzej Szwalbe.

Konkursy poświęcone patronowi

Słuchaczami konferencji byli gimnazjaliści z Zespołu Szkół nr 28 w Bydgoszczy. Patronem Gimnazjum nr 2 jest bowiem jest Andrzej Szwalbe. Także w tym roku członkowie Stowarzyszenia gościli w tej fordońskiej placówce podczas Tygodnia Patrona (21-25 listopada). W szkole przeprowadzono konkurs plastyczny i fotograficzny, a podczas konferencji wręczono laureatom nagrody – albumy „Bydgoszcz Jerzego Riegla i poetów”, tego wybitnego bydgoskiego fotografika oraz płyty CD z muzyką laureatów międzynarodowych konkursów młodych pianistów „Arthur Rubinstein in memoriam”.

W konkursie fotograficznym pierwszą nagrodę otrzymała Marta Knuth, drugą – Igor Chwałek (oboje IIIc), trzecią - Daria Nogal, a wyróżnienia – Piotr Michalski i Oliwia Mocarska. Konkurs plastyczny wygrała Zuzanna Petrykowska, przed Anną Wierzbicką, a III miejsca przypadły Agacie Borkowskiej i Zuzannie Misiumie. Fundatorem nagród było Stowarzyszenie Andrzeja Szwalbego Dziedzictwo.

Konferencję po raz kolejny współfinansowano ze środków Miasta Bydgoszczy. Plonem debaty będzie wydanie książkowe, trzecie już, w którym zostaną zaprezentowane wszystkie wystąpienia uczestników. AK

Konferencja była współfinansowana ze środków miasta Bydgoszcz.

STOWARZYSZENIE IM. ANDRZEJA SZWALBEGO "DZIEDZICTWO"

Copyright © 2013 WYŻSZA SZKOŁA GOSPODARKI